Serwis używa cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką cookies. x

Wspomóż fundację

Doceniamy każdy, nawet najmniejszy gest pomagający krzewić ideę morskiego wychowania młodzieży.

Wszystkie pozyskane środki przeznaczone będą na realizację programu „Niebieska Szkoła” oraz inne projekty Fundacji zgodnie z jej statutem.

Darowizny na rzecz Fundacji

42 1240 6218 1111 0010 4707 8788

20.03.2021

22.03.2021

"Dzisiejszych załogantów jutrzenka obudziła wyjątkowo wcześnie. Po błyskawicznym śniadaniu zaserwowanym przez Panią Krysię wywlekliśmy się na pokład, nerwowo szukając oparcia w elementach stałych statku. Mozolne oczekiwanie na riby upiękniały okoliczności przyrody, owiewając nas rześkim wiatrem i poranną bryzą, zraszając skórę na twarzy i zmierzwiając włosy. Niezdarnie wgramoliliśmy się na pontony i czym prędzej ruszyliśmy w stronę miasta.

Po krótkim spacerze w promieniach porannego słońca wsiedliśmy do autokaru, serdecznie witając kierowcę Eduardo. Po długiej podróży, którą część z nas przespała, znaleźliśmy się na pięknej plaży rodem z „Castaway”. Kontemplację malowniczego krajobrazu przerwała nam donośna muzyka, która, jak się potem okazało, dobiegała z naszego katamaranu. W rytmie latynoskich brzmień udaliśmy się w kierunku namiętnie kopulujących humbaków - głównej atrakcji dnia dzisiejszego. Po intensywnej obserwacji, przemoczeni do suchej nitki, obraliśmy kurs na lokalną wyspę znaną z pięknej plaży.

Już po kilkunastu minutach pobytu na niej odkryliśmy w sobie nieznane pokłady talentów negocjacyjnych. Zaoszczędzone tym sposobem dolary spożytkować mogliśmy na zakup orzeźwiającej pina colady prosto z ananasa (bezalkoholowej, ma się rozumieć). Z pełnymi brzuchami, uradowani wróciliśmy na katamaran i wybraliśmy się w drogę powrotną, urozmaiconą tańcami przy dźwiękach żywiołowej muzyki. Po wyjściu na keję wzbogaciliśmy nasz wachlarz smaków o świeże ostrygi skrapiane sokiem z limonki.

Ta dzisiejsza, osobliwa synestezja pozwoliła nam w pełni zaznać karaibskich rozkoszy. Spieczeni słońcem, z solą na policzkach, z radością wspięliśmy się na burtę Chopina. Już w zejściówce poczuliśmy woń świeżo wypiekanych drożdżówek czyniących ten dzień tylko lepszym. Pozostaje wyłącznie czekać na nocną wachtę…"

"~Ola Kornacka, Mikołaj Gawryś~"

 

 

projekt i wykonanie prj8.pl, rozwój i utrzymanie ipix.eu